Muszę przyznać, że zupa krupnik to była zmora dzieciństwa. Nie byłam jej fanką, zdecydowanie. Za dużo się w niej działo. W wersji żydowskiej jedynym tłuszczem jaki w niej znajdziemy jest masło. Nie dodaje się mięsa, ani bulionu mięsnego wedle zasady nie łączenia produktów mięsnych i mlecznych. Zupa smakuje jak podrasowana zupa cebulowa. Jest słodka, na co wpływ mają również marchewki. Jak najbardziej polecam, można się nią najeść, w czym pomaga krupa, czyli kasza jęczmienna perłowa. Stąd też nazwa. A Wy mieliście w dzieciństwie jakieś potrawy, na które kręciliście nosem, a po latach wracacie do nich z sentymentem i nowym nastawieniem?
Składniki
2 łyżki masła
4 marchewki starte na grubej tarce
2 pietruszki starte na grubej tarce
3 cebule drobno posiekane
1 szklanka jęczmiennej kaszy perłowej
2,5l wody
2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki pieprzu
pietruszka do dekoracji
Sposób przygotowania
W garnku rozpuścić masło i dusić marchewkę, pietruszkę i cebulę przez 15 minut. W tym czasie wymieszać wszystko kilka razy. Następnie dolać wodę, wypłukaną kaszę, sól i pieprz. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu przez godzinę. Podawać zupę posypaną pietruszką.
ojej, ale fajny! lekki i zarazem pyszny. Muszę zrobić!
OdpowiedzUsuńRadzę wziąć połowę składników, bo cały gar zupy mi wyszedł i mam wrażenie, że nic nie ubywa ;)
Usuńale cudne foty!
OdpowiedzUsuńDzięki Olu :)
Usuń