poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ravioli z sosem grzybowym


Obudzić w sobie włoską mammę. Zróbić makaron własnymi rękami. Przygotować farsz z ricottą. Popić włoskim winem. Ravioli w stylu DIY chodziło za mną już od jakiegoś czasu, ale mam zerowe doświadczenie w robieniu domowego makaronu. Pamiętam jak dawno temu, kiedy ciężko było cokolwiek dostać, moja mama robiła go sama. Główne przeznaczenie - do rosołu. Dziś, w czasach wypełnionych po brzegi supermarketów, domowa pasta jest dla mnie wyzwaniem. 

Najwyższy czas zasięgnąć porady kogoś, kto nie widzi w tym większej filozofii i cichutko, z pobłażliwości uśmiecha się patrząc na tego mojego bloga. Na zachwyt Italią i małymi sukcesami kulinarnymi. A w Polsce to co? To dopiero były mammy. Mammy z PRL. Taszczące kubańskie pomarańcze w grudniowy wieczór. Zawsze to wspominam, gdy spadnie grudniowy śnieg. Ten wieczór, zasypane bielą, śpiące ulice, gdy opatulona od stóp do głów musiałam mocno zadzierać głowę, żeby zobaczyć Ją. Jak idzie ze mną dzielnie, jak od mrozu czerwienieją jej policzki, jak przy głębszym oddechu para wydobywa się z jej ust. W jednej ręce moja ręka, w drugiej ręce pełna siatka. I tak sobie idziemy cichutko, przez zimę, zadowolone bardzo. Bo idą święta. I mamy już pamarańcze.

Nie będzie więc przepisu na ciasto. O ciasto zapytajcie mamę lub babcię. Za to farsz i sos robimy następująco.

Składniki:
farsz
250g ricotty
3 garście świeżego szpinaku

1/2 małej cebuli pokrojonej w drobną kostkę
pieprz i sól
sos
200g małych pieczarek (jeśli są większe - pokroić w ćwiartki)
2 łyżki kurek w zalewie
1/2 małej cebuli pokrojonej w drobną kostkę
4 plasterki szynki pokrojonej w kostkę
200g śmietany 18%
pół kieliszka białego wina
2 łyżki sera pecorino

Sposób przygotowania:
Farsz
Wszystkie składniki włożyć do malaksera i pokroić. Doprawić solą i pieprzem wg uznania.

Sos
Na średniej patelni podsmażyć na oliwie z oliwy pieczarki w całości. Obficie posolić i popieprzyć. Kiedy się zrumienią dodać szynką i cebulę. Zrumienić. Dodać kurki. Zalać winem i poczekać aż prawie całe odparuje. Dolać śmietanę i wsypać ser. Dokładnie wymieszać i chwilkę podgotować. Zdjąć z ognia.

Ravioli
Ciasto na makaron pokroić w kwadraty o boku 7cm. Na każdym kwadracie ułożyć po łyżeczce farszu. Skleić w trójkąty. Gotować w osolonej wodzie ok. 3 minut.
Podawać polane sosem.


środa, 5 grudnia 2012

Świąteczne pierniczki


Początek grudnia to czas, kiedy z czystym sumieniem można upiec kruche bożonarodzeniowe pierniczki i zacząć zbliżające nas do Świąt pochrupywanie. Taki smakołyk świetnie zaprezentuje się też w czerwono białej puszcze jako słodki prezent na Mikołajki. Poniżej dzielę się z Wami moim ulubionym przepisem. Jest jednak kilka obowiązkowych pozakulinarnych składników: Michael Buble, śpiewający White Christmas w tle, wieczorna ciemność za oknem i kompan do wycinania pierniczków z ciasta, ktoś bliski. I wtedy pierniczki zawsze wychodzą :)



Składniki:
200 g masła
200 g cukru
2 jajka
1/2 szklanki płynnego miodu
1 łyżeczka esencji waniliowej
utarta skórka z 1 pomarańczy
600g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 opakowanie przyprawy do pierników (40g)
1 łyżeczka mielonego imbiru


Sposób przygotowania:
Mąkę, proszek do pieczenia i przyprawy mieszamy w dużej misce.
Ucieramy masło z cukrem (mikserem lub mieszadłem K). Ucierając dalej dodajemy jajka, miód, esencję, skórkę z pomarańczy.
Dodajemy mąkę i mieszamy do powstania gładkiej masy - ja używam mieszadła haka.  
Gotowe ciasto przekładamy na lekko posypany mąką blat i wyrabiamy kulę, którą zawijamy w przezroczystą folię. Zostawiamy na noc w lodówce (do 24h).
Następnego dnia dzielimy ciasto na mniejsze części i rozwałkujemy na posypanym mąką blacie na grubość 2-3mm. Wycinamy kształty i układamy na blasze wyłożonej pergaminem. Pieczemy w 180 stopniach 11 minut. U mnie ten czas był optymalny, ale na każdym piekarniku trzeba "przerobić" swoją partię lekko przypaloną i tą za bladą "o minutę za krótko pieczoną", by znaleźć odpowiedni dla siebie czas.

Smacznego!


 

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Silver Spoon - encyklopedia kuchni włoskiej


Jeśli chcecie uradować jakiegoś maniaka kulinarnego z zacięciem do kuchni włoskiej to jest prezent, który powinniście mu sprawić. Sławetna książka kucharska Il cucchiaio d'argento - Silver Spoon doczekała się kolejnego wydania i mój Święty Mikołaj był na tyle przebiegły, że postanowił zrobić mi prezent o miesiąc za wcześnie, ale chwała mu za to.

Wymarzyłam sobie tę książkę podczas moich włoskich wakacji. Dlaczego akurat ją? Pierwsze wydanie tej pozycji w oryginale, czyli po włosku, to rok 1950. Jeśli włoskie mammy wykupują ją w księgarniach, czyniąc jedną z najpopularniejszych w kraju to jak im nie zaufać? Bardzo cenię sobie fakt, że oryginalnie był to zbiór stworzony przez Włochów dla Włochów. 

Pięćdziesiąt pięć lat później za tłumaczenie i dostosowywanie treści do brytyjskich warunków zabierają się Anglicy. Książka staje się kompendium wiedzy o włoskiej kuchni. Znani kucharze testują przepisy, dostosowują do współczesnych smaków i gustów. Obecne wydanie ponownie poprawione zawiera mnóstwo fotografii, a głównym bohaterem jest 2000 przepisów. To daje nam księgę, która waży ponad 3 kilo. Z czymś takim na blacie, człowiek zaczyna mieć wrażenie, że w zasadzie przez najbliższe 10 lat nie potrzebuje powiększać swojej biblioteczki.

Same przepisy są bardzo przejrzyste, poukładane średnio po 3 na stronie. Miary podane są w gramach i uncjach, więc w Polsce nie ma problemu, nie trzeba przeliczać jednostek. Podobnie jest z temperaturami - są i Celcjusza, i Farenhaita. Książka jest w języku angielskim, więc jest okazja by podszkolić specjalistyczne slownictwo, ale w czasach goole translate to nie problem.

Jeśli chcecie przyjrzeć się wybranym przepisom, zachęcam do odwiedzenia strony wydawcy: http://uk.phaidon.com/the-silver-spoon/ Na blogu na pewno pojawią przepisy z tej książki. Chciałabym już dziś pokazać Wam pizzę, którą robiłam, ale niestety znika ona w mgnieniu oka, więc chwilowo mam z tym trudność. Ciekawe, kiedy ta kultowa pozycja pojawi się w języku polskim. Chcielibyście?