Co powiecie na trochę pasteli na wiosnę? Miałam ochotę na browni, ale bardzo dawno nie piekłam muffinek, więc postanowiłam przemycić w nich odpowiednią dawkę kakao i czekolady. Niedawno dostałam śliczny błękitny syfon, który przybył do mnie z dawnych lat. Uwielbiam go. Przydały się też washi tape, które kupiłam, kiedy miałam ambitny plan tworzenia czegoś na kształt Project Life. Niestety wytrwałość nigdy nie była moją mocną stroną. Mam nadzieję, że pastelowe słodkości, jak i fakt, że to już piątek poprawią Wam dziś humor :) Miłego dnia!
Składniki na podstawie przepisu z książki "Moje wypieki i desery" Doroty Świątkowskiej, minimalnie zmodyfikowane.
Składniki (10-12 sztuk)
suche
200g mąki pszennej
160g vrązowego cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 czubate łyżki kakao
mokre
100ml oleju słonecznikowego
2 jajka
1 łyżka porto
150ml coca-coli
polewa
50g gorzkiej czekolady
1 łyżka masła
2 łyżeczki cukru pudru
Sposób przygotowania
Wymieszać suche składniki w misce. W mniejszej misce wymieszać trzepaczką wszystkie mokre składniki. Dolać składniki mokre do suchych i wymieszać łyżką do połączenia składników, mogą zostać grudki w cieście.
Przełożyć do tekturowych papilotek lub formy do muffinów wyłożonej papierowymi papilotkami. Piec 20-25 minut w 200 stopniach, do suchego patyczka.
Czekoladę rozpuścić z masłem w kąpieli wodnej lub mikrofalówce (funkcja rozmrażania), dodać cukier puder i wymieszać łyżeczką. Rozsmarować na górze muffinek po pół łyżeczki masy czekoladowej. Udekorować wg własnego uznania.
Proste ... ale jakże efektownie pokazane
OdpowiedzUsuńW końcu jemy też oczami :)
Usuńale wiosennie dzięki tym pastelom! a syfon bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńi przepiękny szablon bloga!
Będę zaglądać częściej do Ciebie!
Ach dziękuję :))) i zapraszam :)
UsuńUroczo się prezentują, pycha :)
OdpowiedzUsuńDobre były, naprawdę :)
Usuń