Każda indyjska knajpka gotuje w trochę inny sposób i to samo danie w różnych miejscach smakuje odrobinę inaczej. Są to minimalne różnice, ale jeśli zakochamy się w daniu z konkretnego miejsca możemy je dostrzec. Korma z jagnięciną, którą jadłam po raz pierwszy zapadła mi w pamięć najbardziej. Sos był aksamitny i delikatny, a jednocześnie pełen smaku. To mój niedościgniony ideał. Z tego też powodu w przepisie, który Wam prezentuję dodaję śmietanę i cukier, a nie tylko jogurt. Tam musiała być śmietana.
Korma oznacza dusić i faktycznie warto dać mięsu czas, żeby odpowiednio doszło. Polecam szybkowar, który przyspiesza gotowanie. Dodatkowo wszystkie przyprawy buzują w nim uwalniając swój pełen czar. Jeśli zdecydujecie się go użyć, kolendrę, migdały, chilli i śmietanę dodajcie już po jego otwarciu, kiedy mięso jest miękkie.
Ostatnie słowo dla osób, które nie lubią świeżej kolendry. Ja też jej nie lubię. Nie pomijajcie jej jednak w tym przepisie. Dodana ilość jest symboliczna i delikatnie zmienia smak dania. Nie zostawia wyraźnego mydlanego (dla niektórych) posmaku. Zamiast tego harmonijnie komponuje się z innymi przyprawami i oddaje tylko to co najlepsze. Polecam zaryzykować.
Składniki
marynata
1,5 łyżeczki świeżego posiakanego imbiru
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki garam masala
3 ziarna zielonego kardamonu
1 łyżeczka kminu rzymskiego
1 łyżeczka nasion kolendry
1/2 łyżeczki chilli pieprz cayenne
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki płatków migdałów
2/3 szklanki jogurtu naturalnego
pozostałe składniki
1kg mięsa wołowego doduszenia pokrojonego w kostkę "na jeden kęs"
2 białe cebule
1-2 łyżki klarowanego masła
1 czerwona świeża papryczka chilli
3 łyżki posikanej świeżej kolendry
50g płatków migdałów
2/3 szklanki śmietany 18% + łyżeczka cukru lub śmietany kremówki, wtedy bez cukru
Sposób przygotowania
Marynatę zmiksować w malakserze i zalać nią pokrojone mięso wołowe. Najlepiej zostawić na noc w lodówce, w misce przykrytej folią spożywczą. Można zrobić to też w dniu gotowania i zostawić na min. 1 godzinę w lodówce.
Następnie, w garnku (patelni), w którym będziemy dusić mięso, podsmażyć cebulę na maśle 3-5 minut aż zmięknie i zacznie brązowieć. Ja posypuję cebulę solą, żeby się nie przypalała. Do cebuli dodać mięso z marynaty i podsmażyć 5 minut. Następnie zalać taką ilością wody, żeby prawie przykryła mięso i dusić 2 godziny, do miękkiego mięsa. Można to też zrobić w szybkowarze i skrócić czas duszenia o połowę.
Gdy mięso jest już gotowe dodać migdały, posiekaną kolendrę i posiekaną papryczkę chilli (uwaga, bez pestek) i dusić kolejne 5-7 minut. Na koniec dodać śmietanę, doprawić do smaku (sól, cukier) i gotować jeszcze 5 minut.
Jak zawsze, podawać z ryżem i/lub indyjskimi chlebkami.
Jeszcze nie zdążyłam tikka masala zrobić,a Ty już kolejne pyszne jedzonko proponujesz:)
OdpowiedzUsuńStaram się hołdować zasadzie, z nowym rokiem dziarskim krokiem ;)
UsuńWygląda bardzo smakowicie! Ahh i te piękne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement :)
UsuńAsiu bardzo apetycznie wyglądają Twoje dania!
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczęta. Staram się jak mogę, żeby i smakowało, i wyglądało.
Usuń