poniedziałek, 29 czerwca 2015

Musaka i blogowy kryzys


Miesiąc grecki - taki był plan. Skończyło się na sałatce greckiej i musace, do której spróbowania Was zachęcam, bo to proste i smaczne danie. Minęło pół roku, od kiedy rozpoczęłam blogową podróż po kuchniach świata i po tym czasie bardzo zatęskniłam za powrotem do domu, czyli sezonową, lokalną kuchnią. Taki ton przebijał się zresztą w ostatnim poście. Coraz bogatsze w warzywa i owoce stragany aż krzyczą do mnie, żebym przestała się wygłupiać i szukać wymyślnych składników tylko po to, żeby przygotować klasyczne danie z innej części świata, kiedy tuż pod nosem czekają na mnie takie pyszności. 

Czas powrócić do korzeni i na nowo obudzić w sobie radość z gotowania i blogowania. Formuła bloga z przepisami trochę się wyczerpała, a ja chciałabym się z Wami dzielić tym, jak zamienić stanie przy garach na fajną przygodą, sposób na spędzanie przyjemnie czasu, wyrażanie siebie, czy bardziej świadome, uważne życie. Ogólnie mówiąc, zamiast kolejnego przepisu chciałabym dzielić się z Wami tym, co w danym momencie w kulinarnym świecie mnie kręci i interesuje. Tak więc, idzie nowe! Kiedy nadejdzie nie wiem i nie chcę podawać terminów, bo początki mojej fotograficznej firmy pożerają łapczywie większość moich zasobów. Jak to mówią, kropla drąży skałę i nowa odsłona bloga coraz głośniej domaga się poświęcenia jej należytej uwagi.

Tymczasem, z wyrzutami sumienia, że kuchnia grecka przypadła na miesiąc mojego urlopu i blogowego wypalenia, dzielę się przepisem na musakę. Jak zwykle w myśl zasady, że ma być prosto i smacznie. 

Składniki
2 duże bakłażany
500g mielonej wołowiny
2 cebule
2 ząbki czosnku
400g pomidorów z puszki

300ml jogurtu naturalnego
2 jajka
2 cm kawałek sera grana padano

sól i pieprz
oliwa z oliwek

Sposób przygotowania
Bakłażany kroimy 5mm plastry i grillujemy do zbrązowienia na patelni grillowej lub zwykłej teflonowej (bez tłuszczu!).

Cebulę i czosnek drobniutko siekamy. Na patelni, na oliwie podsmażamy wołowinę do zrumienienia. Dodajemy czosnek i cebulę i smażymy aż zmiękną. Dodajemy pomidory i dusimy 20 minut pod przykryciem. Po tym czasie, zdejmujemy pokrywkę i gotujemy jeszcze 5 minut, żeby odparować nadmiar wody z pomidorów. Doprawiamy pieprzem i solą do smaku.

Brytfankę smarujemy oliwą z oliwek. Wykładamy jej dno połową zgrillowanych bakłażanów. Na bakłażany kładziemy masę pomidorową z wołowiną. Przykrywamy pozostałą częścią bakłażanów.

W misce mieszamy jajka z jogurtem naturalnym. Zalewamy bakłażany powstałą masą jajeczną. Na wierzch sypiemy starty na tarce ser. Pieczemy ok. 40 minut w 180 stopniach. Uważamy, żeby ser się nie przypalił.

2 komentarze:

  1. Okresy wypalenia zdarzają się każdemu, ja kilka razy robiłam przerwę w blogowaniu, ale zawsze do niego wracam :)

    OdpowiedzUsuń