Wyjechałam z Polski tylko na dwa dni, a po powrocie wszystkie drzewa przed domem powitały mnie złotym ubarwieniem. W codziennym pędzie nie zauważam zmieniających się pór roku. Całe dnie w biurze, podróże metrem lub pełnym ludzi tramwajem, gdzie częściej skupiam się na pilnowaniu torebki niż na widokach za oknem. Jednak bez względu na mój przewlekły niedoczas przyszła jasień i wysypała się dyniami na blogach. Dobrze, że chociaż w kuchni mogę na chwilę zwolnić i poczuć jej smak. I jeszcze posłuchać Kabaretu Starszych Panów, który bardzo mi się z jesienią kojarzy. Może za sprawą poniższej piosenki? Dziś ponownie tylko dawka zdjęć.
I jeszcze trochę jesieni z telefonu:
Addio...
OdpowiedzUsuńZa nimi będę tęsknić najbardziej.
Słonecznej jesieni!
Jakie ładne zdjęcia, a ja nie chcę jesieni, lato wróć!
OdpowiedzUsuń