Dynia, dynia, dynia. Mam wrażenie, że tej jesieni nadrabiam poprzednie lata, kiedy dynia była składnikiem jedynie zup i ewentualnie sałatek. Tym razem coś bardzo prostego, choć wymaga trochę zachodu. Gnocchi, czyli w zasadzie kopytka. W moim przypadku ich przygotowanie zawsze kończy się niemałym bałaganem w kuchni.
Składniki:
gnocchi
200g puree z dyni
600g ugotowanych ziemniaków przeciśniętych przez praskę do ziemniaków
200g mąki pszennej
1 jajko
sól i pieprz do smaku
sos:
oliwa z oliwek
świeże listki szałwii
parmezan
sól i pieprz
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki na gnocchi zagniatamy, dzielimy ciasto na 5 części i formujemy wałki z ciasta (średnica 2cm). Jeśli się lepią do podłoża to podsypujemy mąką.
Wałki tniemy nożem na kawałki (też 2 cm) i formujemy z nich kulki, które delikatnie przyciskamy widelcem, żeby je spłaszczyć, i żeby powstał wzorek z wgłębieniami.
Gotujemy we wrzątku 2 minuty od wypłynięcia na powierzchnie. Przekładamy do miski.
Podsmażamy oliwę na dużej patelni. Kiedy będzie gorąca dorzucamy listki szałwii. Smażymy minutę i dorzucamy gnocchi. Smażymy je mieszając aż do zarumienia. W międzyczasie posypujemy je solą.
Podajemy posypane pieprzem i startym parmezanem. Powinny być chrupkie na zewnątrz i miękkie, delikatne w środku.
Już czuję ten smak, kompozycja idealna.
OdpowiedzUsuń