Rabarbar kusi w sklepach przystępnymi cenami i soczystą czerwienią. Mam dziś dla Was pomysł na deser z jego użyciem. Choć uwielbiam panna cottę to długo nie miałam odwagi zrobić jej sama. Nie jestem fanką pracy z żelatyną, ale w końcu trzeba oswoić kolejną kulinarną bestię. Ostatecznie przekonała mnie Katie Quinn Davies swoją nową książką. To tam znalazłam pomysł na panna cottę z rabarbarem. Trochę dostosowałam przepis do moich domowych warunków i tak powstał ten smaczny śmietanowy deser z kwaśnym rabarbarem.
Składniki
12g żelatyny
4 łyżki ciepłej wody
330ml śmietany 30%
330ml mleka
60g drobnego białego cukru
1 płaska łyżeczka cukru wanilinowego
300g rabarbaru
125 ml czerwonego wina
skórka starta z 1 sparzonej wrzątkiem pomarańczy
1 łyżka soku pomarańczowego
2 łyżki miodu
4g żelatyny
2 łyżki ciepłej wody
1 łyżka cukru
Sposób przygotowania
Żelatynę rozpuszczamy w 4 łyżkach ciepłej wody. W rondelku podgrzewamy śmietanę, mleko, cukier puder i cukier wanilinowy aż będą gorące i rozpuści się cukier, ale nie gotujemy. Zdejmujemy z ognia i dodajemy żelatynę z wodą. Mieszamy do czasu aż się cała rozpuści. Masę przelać do szklaneczek lub naczyń, w których chcemy podawać panna cottę (6 sztuk). Kiedy masa ostygnie wstawiamy do lodówki na min. 3 godziny aż masa stężeje.
Po tym czasie obieramy rabarbar i kroimy na 2-3cm kawałki. Rozkładamy go w brytfance tak by zajmował jedną warstwę. Polewamy winem, miodem, sokiem pomarańczowym i posypujemy skórką z pomarańczy. Przykrwamy brytfankę folią aluminiową i pieczemy wszystko 20 minut w 180 stopniach aż rabarbar zmięknie.
Powstały w trakcie pieczenia sos zlewamy do rondelka, dodajemy łyżkę cukru i redukujemy do pojemności 1/3 szklanki (80ml). Żelatynę (4g) rozpuszczamy w wodzie. Zdejmujemy sos z ognia i dodajemy żelatynę. Mieszamy aż się rozpuści.
Uwielbiam ten deser, a rabarbarem to super pomysł :)
OdpowiedzUsuńTeż go uwielbiam :)
UsuńMuszę koniecznie spróbować takiego połączenia z rabarbarem, na pewno smakuje wspaniale. Też uwielbiam panna cottę i na początku jej przygotowanie mnie przerażało, ale jak to mówią, nie taki diabeł straszny ;);)
OdpowiedzUsuń