środa, 6 marca 2013

WISHLISTA marzec - książki kulinarne

Postanowiłam przedstawiać Wam co miesiąc tematyczną wishlistę z rzeczami, które chciałabym lub planuję posiadać. Ponieważ cierpliwość nie jest moją mocną stroną, prędzej czy później część z pokazywanych przedmiotów pewnie kupię. Jeśli ktoś z Was jest w posiadaniu czegoś co mnie interesuje, będę Wam wdzięczna za dzielenie się opiniami w komentarzach. Zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi, które mogą uchronić mnie przed nietrafionym wydaniem pieniędzy. Nie ukrywam, że oprócz przeczytania Waszych opinii, samo przygotowanie wishlisty sprawiło mi dużą frajdę, bo mogę puścić wodzę fantazji i przez chwilę sobie pomarzyć.

Zaczynam od mojego rozwijającego się bzika na punkcie książek kulinarnych. Kiedy dostałam na święta Silver Spoon  przez jedną krótką chwilę wydawało mi się, że to jest książka, która spokojnie starczy mi na najbliższe, jeśli nie 7, to chociaż 5 lat. Niestety. Dział książki kulinarne w księgarniach przyciąga mnie jak pomidory bazylię. Jeśli mam gorszy tydzień, humor mi nie dopisuje i wydaje się, że nic mnie nie pocieszy, wtedy pojawia się myśl, że w zasadzie, to wszystko może mi wynagrodzić jedynie kolejny nabytek w postaci kolejnej książki kucharskiej lub jakiś gadżet do kuchni. W zasadzie, zaczynam się uważać za początkującego kolekcjonera książek kucharskich. Bez względu na to ile ich mam, kolejna sprawia mi przyjemność nie mniejszą niż poprzednie. 

Przejdźmy do meritum. Poniżej 6 książek, na które mam chrapkę.


W pierwszej kolejności - gwiazdy! Sophie Dahl, znana również jako apetyczna Sophie Dahl i jej druga książka kulinarna (obie książki dostępne w polskich wydaniach). W zasadzie nie wiem jakim cudem nie posiadam żadnej z dwóch książek tej autorki. Sophie pierwszy raz zobaczyłam w programie telewizyjnym. Ciężko nie być urzeczonym przez piękną modelkę, która w rustykalnym, domowym zaciszu miesza w garnkach. Podoba mi się klimat jej programów, lubię też książki podzielone na pory roku, więc przy najbliższej okazji pewnie sprawię sobie tę przyjemność lub wpiszę ją na listę prezentów.

Gordon Ramsey - wstyd się przyznać, ale nie posiadam żadnej jego książki. Chyba mój samozwańczy tytuł kolekcjonera książek kucharskich był przedwczesny :) Pierwsze "spotkanie"? Hell's Kitchen. Co za cham! Za kogo on się ma? - myślałam. Od jego książek trzymałam się z daleka, a na samą postać patrzyłam z odrazą. Kiedy zaczęłam oglądać amerykańskiego Master Cheffa moja niechęć powoli słabła. Pewnie pomogły również polskie doświadczenia z Magdą Gesler i większa świadomość na temat tego, że w tego typu programach chodzi o szokowanie i robienie show, a kulinarni celebryci po prostu wybierają sobie rolę, która ma być ich znakiem rozpoznawczym. Sama nie wiem kiedy Gordon Ramsey zdobył moją sympatię. Seria programów z jego "kursem kucharskim" podobała mi się ze względu na różnorodność dań i lekkość z jaką Ramsey do nich podchodził. Wydaje się, że w zasadzie każde z nich to bułka z masłem. Tylko co nie jest bułką z masłem dla Gordona Ramseya? Tak czy inaczej, czekam na polskie wydanie.


Książki tematyczne. Kuchnia indyjska nie jest mi specjalnie znana, natomiast ostatnimi czasy coś mnie w jej kierunku konsekwentnie ciągnie. W książkach z przepisami z różnych stron świata mam kilka przepisów, które z niej pochodzą lub o nią zahaczają i zazwyczaj ich efekt jest ciekawy i bardzo smaczny. W czasach randkowania z moim narzeczonym, zostałam zaproszona do restauracji indyjskiej koło placu Konstytucji i było to doświadczenie czegoś odmiennego. Przez większość swojego kulinarnego życia poruszam się w bezpiecznych, znanych ramach, natomiast zawsze wielką przyjemność przynosi mi odkrywanie czegoś nowego i zaskakującego. Taka jest dla mnie kuchnia indyjska i dlatego chciałabym mieć książkę z oryginalnymi przepisami z Indii. India Cookbook spełnia to zadanie znakomicie. Oczami wyobraźni widzę tą książkę jako indyjski odpowiednik włoskiej Silver Spoon. Jestem również fanką wydawnictwa Phaidon, które swoimi publikacjami w dziedzinie kulinariów robi na mnie ogromne wrażenie. To książka, o której najbardziej marzę ostatnimi czasy.

Książkę Petera Reinharda na temat chleba odnalazłam po dość krótkim researchu, więc nie jestem jeszcze pewna czy to na pewno to. Muszę wybrać się do księgarni i ją obejrzeć. Mam nadzieję, że ją znajdę. W gruncie rzeczy poszukuję dobrej publikacji o wypieku chleba, o jego historii, o mąkach i o wielkiej sztuce wypieku pieczywa. Pieczenie chleba jest dla mnie dużą lekcją pokory i w bezlitosny sposób odsłania braki podstawowej wiedzy w tym temacie. Łaknę wiedzy z tej dziedziny. Może macie jakieś polskie książki do polecenia?


Na sam koniec blogerki. W pierwszej kolejności Eliza Mórawska, czyli Liska z White Plate (klik). Podziwiam Liskę jako blogerkę. Bardzo świadomie wykreowała swoją markę. Uważnie dobiera projekty, w które się angażuje. Jej zdjęcia są cudowne. Mają w sobie ten magiczny pierwiastek, który sprawia, że chce się do nich wracać, oglądać dzień za dniem. Liska świadomie dzieli się z nami tylko częścią swojego świata, a może nawet kreuje ten świat dla nas. Stawia granice, których nie przekracza. I za to bardzo ją szanuję, to mi w niej imponuje, choć czasem chciałabym, by zdradziła więcej. To również sprawia, że ciągle jestem ciekawa tego co robi. Ostatnio natomiast "zrobiła" książkę. Nadała jej tytuł słodkie - genialny w swojej prostocie, z dużą klasą. Książki jeszcze nie kupiłam, ale na pewno to zrobię. Dlaczego? Jako wyraz uznania dla tego co robi i w jaki sposób. Myślę, że warto swoimi wyborami konsumenckimi wyrażać swoje opinie i popierać to co nam się podoba lub w co się wierzy.

Last but not least - What Katie ate (klik). Katie, tak jak i Liska to mój autorytet, jeśli chodzi o fotografię kulinarną. Mroczne, rustykalne zdjęcia, szorstkie powierzchnie, leciwe dodatki, przedmioty przeżywające drugą młodość na jej zdjęciach. Niby przypadkowe kompozycje, nieład, talerze leżące gdzieś miedzy przed chwilą a za chwile. Dania złapane tuż przed zjedzeniem. W sumie, to nie wiadomo gdzie jest stół z tym wszystkim. W starym zamku, dworku, wiejskiej chacie? Mam wrażenie, że w jej zdjęciowej rzeczywistości jest wieczny remont. Jednocześnie kryje się za tym jakaś tajemnica. Na kogo czeka to jedzenie? Kto ugryzł ten kawałek tortu? Gdzie poszedł? Jakie sprawy odciągnęły go od talerza? Tak jak każde inne zdjęcie, zdjęcia kulinarne również najlepsze są, gdy kryje się za nimi jakaś historia. Katie doskonale to rozumie.

Na tym koniec na dziś. Poznaliście książki, które krzyczą do mnie z półek księgarń. Czy jesteście w posiadaniu którejś z nich? Jak sprawdzają się przepisy w nich zawarte? A może Wy też marzycie o jakiejś pozycji na kulinarnym rynku wydawniczym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz